26 grudnia to dzień wspomnienia św. Szczepana, zwyczajowo nazywany drugim dniem świąt.
26 grudnia to dzień wspomnienia św. Szczepana, zwyczajowo nazywany drugim dniem świąt. Był to diakon, który zginął śmiercią męczeńską przez ukamienowanie. Tego dnia dopuszczalne jest już wykonywanie drobnych prac w obrębie gospodarstwa. Rankiem zamiatano izby, uprzątając leżącą od wilii słomę. Ze stołu zdejmowano siano i talerz z opłatkiem, po czym zanoszono je zwierzętom gospodarskim. Na sumie celebrowanej w tym dniu święcono (i święci się do dziś) owies. Ziarno owsa w niewielkich woreczkach zanosi się do poświęcenia, dawniej tuż po poświęceniu obrzucano nim księdza, a czasem i kościelnego. Jak pisze W. Badura: „Niektórzy domyślają się w owsie jakiegoś symbolu męczeństwa i do niedawna był zwyczaj, że na wychodzącego księdza rzucano poświęconym owsem, naśladując niby rzucanie kamieniami na świętego męczennika. Takie tłomaczenie nie ma jednak żadnej faktycznej podstawy. Skądże bowiem właśnie owies ma oznaczać kamienie? Raczej trzeba się tu domyślać jakiego zwyczaju, który wpłynął na ustanowienie samej benedykcyi. Ks. Kitowicz opowiada, że w tym dniu czeladź odchodziła ze służby („na św. Szczepan, każdy sobie pan”). Że zaś służbę wynagradzano w naturze, a po większej części pewną miarą owsa, służba chcąc, by Pan Bóg tej „wysłudze” pobłogosławił, zanosiła ją do kościoła”[1]. Z kolei Bystroń pisze, że to „...prastary zwyczaj magiczny, mający na celu spowodowanie dobrego urodzaju, przejęty następnie zwyczajowo przez Kościół z interpretacją, że dzieje się to na pamiątkę ukamienowania św. Szczepana”[2]. Obrzęd obsypywania się zbożem w dzień św. Szczepana łączy więc dawne przedchrześcijańskie wyobrażenia z późniejszą interpretacją. Poświęcone ziarno dodawano do zboża siewnego[3], do pokarmu krowom[4], niekiedy sypano pod drzewa owocowe[5]. Owies święcony w tym dniu służył także niekiedy przy likwidowaniu choroby zwanej powszechnie jęczmieniem. Przypadłość tę usuwano przede wszystkim za pomocą ziaren jęczmienia, ale jeśli robiono to za pomocą ziarna owsa, to wyłącznie poświęconego.
Po wyjściu z kościoła wesoły zwyczaj obsypywania się owsem przenosił się na plac przed świątynią, głównie za sprawą dzieci i młodych kawalerów obsypujących dziewczęta. Po powrocie do gospodarstwa wszyscy domownicy i goście rzucali w siebie garściami owsa życząc:
„Na szczęście na zdrowie,
Na ten święty Szczepan,
Żeby wam się rodziła kapusta i rzepa,
Ziemniaki jak pniaki, żyto jak koryto,
Pszenica jak rękawica,
Owiesek jak pański piesek.
Na szczęście na zdrowie,
Na to Boże Narodzenie,
Żeby wam się kopiło, wodziło, darzyło,
W oborze, w komorze,
Co daj Panie Boże!”.
W sadzie powtórnie wiązano drzewka owocowe powrósłami ze słomy, mówiąc: „Dam ci złoty pas, daj mi jabłek raz”!
Dzień ten nie przynosił szczególnych zmian w pożywieniu. Jadano to samo, co pierwszego dnia świąt, tyle że jedzenia szykowano więcej, gdyż dzień św. Szczepana otwierał zwyczajowo czas odwiedzin. Dwanaście dni, od Szczepana do Trzech Króli, upływało na wzajemnym odwiedzaniu się i goszczeniu. W wysprzątanych domach, jeszcze świątecznie udekorowanych, oczekuje się także specjalnej wizyty. Tylko raz do roku księża odwiedzają parafian. Nic dziwnego, że na ich wizytę czeka się z pewną nerwowością. Jej scenariusz był podobny w większości rodzin. Gospodarz czekał na księdza przed domem, w oknach wyczekiwała reszta rodziny. W domu wspólnie odmawiano „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Mario” i „Chwała Ojcu”. Po modlitwie ksiądz kropił święconą wodą mieszkanie i członków rodziny. Na zakończenie wizyty ksiądz obdarowywał domowników świętymi obrazkami, dzieciom wręczał czasem cukierki. Wzajemnie obdarowywano księdza wręczając mu jaja, masło, kiełbasę, kaszę, zboże. Pomimo tego, że ksiądz chodził po wsi w towarzystwie organisty i sołtysa, obowiązkiem gospodarza było odprowadzenie go do sąsiadów, oczekujących na kolędę. Zwyczaje związane z wizytą duszpasterską niewiele się zmieniły. Ksiądz jak dawniej rozdaje obrazki, tak samo, jak niegdyś wypada odprowadzić go do sąsiadów, tyle że dziś wręcza się mu ofiarę pieniężną, a nie produkty spożywcze.
[1] W. Badura, Błogosławienie owsa, „Lud” 1903, t. 9, s. 294
[2] J. S. Bystroń, Etnografia..., s. 173.
[3] J. Klimaszewska, Doroczne obrzędy..., s. 135; zob. także: A. Paluch, Świat roślin..., s. 198.
[4] A. Paluch, Świat roślin..., s. 198.
[5] J. Klimaszewska, Doroczne obrzędy..., s. 135; zob. także: A. Paluch, Świat roślin..., s. 198.