W ostatnich dniach zbiory Muzeum Wsi Radomskiej wzbogaciły się o eksponat prawdziwie unikatowy. Zasilił on jedyną w polskich muzeach kolekcję autarkicznych maszyn rolniczych ? samodzielnie budowanych przez rolników, którą stanowią przede wszystkim ciągniki SAM
W ostatnich dniach zbiory Muzeum Wsi Radomskiej wzbogaciły się o eksponat prawdziwie unikatowy. Zasilił on jedyną w polskich muzeach kolekcję autarkicznych maszyn rolniczych – samodzielnie budowanych przez rolników, którą stanowią przede wszystkim ciągniki SAM (obecnie mamy 25 egzemplarzy o różnej konstrukcji). Tym razem do Muzeum trafił kombajn zbożowy, zbudowany przez rolnika z Sanoka. Kombajn jest jedną z zaledwie dwóch tego typu maszyn, o jakich udało się dowiedzieć w toku ogólnopolskich badań terenowych, prowadzonych od 1979 roku. Jeśli nawet powstało ich więcej, zapewne należą do wyjątkowych dzieł zagrodowej mechaniki. Drugi znany egzemplarz nie został ukończony do stanu pełnej sprawności użytkowej, zaś nasz nabytek przepracował przy żniwach ponad 10 sezonów.
Przedstawiamy więc Państwu sanocki kombajn własnej konstrukcji.
Jego twórca jako bazę wykorzystał młocarnię wąskomłotną czyszczącą MZC-4B „Lublinianka”, którą specjalnie w tym celu nabył w Agromie. Z przodu dobudował do niej pomocniczą ramę nośną z kształtowników stalowych. Na ramie osadził zespół napędowy z silnikiem rolniczym Andoria 1HC102, popularnie zwanym S-15, również nowym, prosto z Agromy. Pozostałe części są jednak historyczne: sprzęgło i skrzynia biegów pochodzi z amerykańskiego wojskowego samochodu terenowego Dodge WC51 z lat 1940, a most napędowy ze złomowanego polskiego Żuka. Znajdują się tu także pomocnicze przekładnie (w tym jedna łańcuchowa), które zapewniają właściwy kierunek obrotów i solidną redukcję szybkości, gdyż kombajn na polu porusza się bardzo wolno. Silnik zapewnia zarówno napęd jezdny kombajnu, poprzez paski klinowe, napęd urządzeń zbierających (poprzez przystawkę skrzyni biegów), jak i napęd młocarni bezpośrednio za pomocą pasa płaskiego. Z przodu zamontowano heder własnej konstrukcji i wykonania z mechanizmem tnącym przystosowanym z kosiarki konnej oraz dwustopniowy przenośnik podający zboże do młocarni, w postaci taśm z grubego płótna opartego na pasach klinowych, prowadzonych na wałkach, z zamocowanymi zębatymi poprzeczkami, które ułatwiają przenoszenie zboża. Za silnikiem na ramie znajduje się niewielki drewniany pomost, na którym opierają się worki na wymłócone ziarno, przypięte do wysypów młocarni. Ponad przenośnikiem taśmowym znajduje się pomost operatora kombajnu, z niezbędnymi mechanizmami sterowniczymi. Przekładnia kierownicza pochodzi z samochodu Żuk. Koła prowadzące skrętne znajdują się na tylnej osi, zamocowanej pod tylną częścią pudła młocarni.
Na marginesie można zaznaczyć, że konstrukcja tej maszyny czytelnie ukazuje istotę funkcjonowania kombajnu zbożowego, do której niegdyś nawiązano tworząc nazwę pierwszego kombajnu, jaki wyprodukowano w Polsce w roku 1954 (oczywiście na licencji radzieckiej): nosił on oznaczenie ŻMS, gdzie ŻM oznaczało żniwiarko-młocarnię. S znaczyło Staliniec, tak jak nazywał się radziecki pierwowzór, ale to już całkiem inna historia…
Po śmierci właściciela kombajn wiele lat stał nieużywany, jest jednak kompletny a jego mechanizmy działają, choć oczywiście wymagają przeglądu, oczyszczenia i być może drobnych prac naprawczych – to jednak wykażą dopiero próby praktyczne. Mamy nadzieję zaprezentować tę maszynę w akcji podczas przyszłorocznego Święta Chleba.