Zielone Świątki to ludowa nazwa kościelnego święta Zesłania Ducha Świętego.
W zależności od regionu nazywane są też sobótką (południowa Polska) lub palinockami (Podlasie). Obchodzone siedem tygodni po Wielkanocy są kontynuacją obrzędowości wiosennej występującej już podczas Zapustów, Śródpościa oraz Wielkanocy.
W tym czasie odbywały się tłumne i szumne zebrania, huczne zabawy, muzyka i tańce, a przy tym często kradzieże, zabójstwa i rozpusta. Władze kościelne ostro zwracały się przeciwko pogańskim praktykom, w wyniku czego, na podstawie krakowskiej ustawy synodalnej z połowy XV wieku, zakazano tańców i śpiewów w czasie Zielonych Świątek, podczas których wzywano imiona bóstw pogańskich.
Tego dnia przygotowywano wszystko jak na największe uroczystości. Porządkowano domy i obejścia. Pieczono ciasta i szykowano jadło. Na wsiach zdobiono podwórza ściętymi młodymi brzózkami lub gałęziami drzew liściastych: lipy, grabu, buku. Zagrody dekorowano trzciną, natomiast wnętrza domów ozdabiano kwieciem - dekorowano okna i obrazy święte, zawieszano pęki kwiatów u pułapu, nawet na podłodze i na ścieżkach przed domem rozrzucano tatarak, przed drzwiami zatykano gałęzie. Ten sposób strojenia nazywano \"majeniem\", od nazywanej \"majem\" zieleni, której używano do tego celu. Na terytorium całej niemal Europy, powszechnym zwyczajem było zdobienie przez chłopców kwiatami oraz zielenią okien i drzwi domów swych wybranek.
W tym okresie rozpowszechniony był zwyczaj procesjonalnego obchodzenia pól połączony z oprowadzaniem postaci przybranych w zieleń, będących uosobieniem wiosny. Postać taka była nazywana \"majową królewną\", a oprowadzanie jej po polach łączyło się z \"zaklinaniem urodzaju\", czyli miało zapewnić obfitość plonów.
Śpiewano przy tym:
\"Gdzie królewna chodzi
tam pszeniczka rodzi\".
lub
\"Na maj królewna chodziła
a cóż w tym maju robiła?
Zielone żyto sadziła.
A cóż nad tym żytem mówiła?
Rośnijże żyto wysoko,
puszczaj korzenie głęboko\".
Obchód kończył się ucztą z tańcami, urządzaną w domu najlepszego gospodarza lub we dworze, na cześć królewny oraz na chwałę zwycięskiej wiosny, na szczęście i urodzaj.
Był to również czas pochodów i zabaw pasterskich. Krowy stroiło się w zielone wieńce i kwiaty, okadzano dymem ze spalonych święconych ziół, a po grzbietach i bokach toczono jajka, co miało przegnać choroby i złe moce.Pasterze południowej Polski, wieczorem, zapalali pochodnie i ganiali po polach, by wpłynąć na piękne urodzaje, po czym rozniecali wspólną \"sobótkę\" z nawiezionej wcześniej choiny. Następnie przy dźwiękach muzyki uczestnicy tańczyli koło ogniska i przeskakiwali je, czasami nawet przepędzano przez nie bydło \"żeby się dobrze wiodło\".Czasem po roznieceniu wspólnego ogniska, zapalano od niego snopeczki słomy na długich kijach, obiegano z nimi stada, żeby uchronić je przed wilkami i czarownicami, oraz pola wołając:
\"Boże opal moje zboże,
sąsiadowe jako możesz\".
W liturgii i ikonografii kościelnej ogień przedstawiony jest w postaci ognistego języka - znaku Ducha Świętego. Palenie ognia ma również inną symbolikę, związaną z obrzędami zadusznymi, wg prof. Klingera ogień służy rozgrzaniu dusz zmarłych.
Oprócz palenia ognia do symboliki Zielonych Świątek należało również polewanie wodą lub wrzucanie do wody, które trwa już od Wielkanocy i przybierać może różnorodne formy. Jedną z nich jest słowiański zwyczaj chodzenia dziewczyny lub chłopca przybranego w gałązki i liście w otoczeniu śpiewających współtowarzyszy. Koło każdego domu oblewani są wodą przy dźwiękach pieśni, wyraźnie zawierających słowa modlitwy o deszcz.
Do dnia dzisiejszego pozostał zwyczaj ozdabiania zielenią domów, czyli majenia, uroczyste obchodzenie pól i święcenie ich. Jest to również święto pasterskie - pasterze chodzą po chałupach prosząc o jaja, z których potem smażą na polu jajecznicę.
Wszystkie te zwyczaje możemy uznać jako wiosenne, ściśle związane z urodzajem, który się magicznie sprowadza przez majenie domostw oraz pól zielenią czy przez odwracanie złych mocy paleniem ognia.