W każdej dawnej zagrodzie musiało rosnąć choćby jedno stare drzewo, lipa lub dąb, które chroniło domostwo przed nieszczęściami. Pod drzewem od strony drogi znajdowała się kapliczka ozdobiona kwiatami i ogrodzona płotkiem z bramką. Tło kapliczki tworzyły często krzewy tarniny, głogu i róż polnych. Ogródek usytuowany był zazwyczaj od strony drogi przy ścianie szczytowej lub kalenicowej domu.
W każdej dawnej zagrodzie musiało rosnąć choćby jedno stare drzewo, lipa lub dąb, które chroniło domostwo przed nieszczęściami. Pod drzewem od strony drogi znajdowała się kapliczka ozdobiona kwiatami i ogrodzona płotkiem z bramką. Tło kapliczki tworzyły często krzewy tarniny, głogu i róż polnych. Ogródek usytuowany był zazwyczaj od strony drogi przy ścianie szczytowej lub kalenicowej domu. Często wygrodzony był osobno, przeważnie sztachetowym lub też wyplatanym z wierzbowych gałęzi płotem, aby inwentarz domowy nie dostał się do środka. Na równo podzielonych ścieżkami grządkach rosły warzywa i kwiaty, a w rogu kwitł czarny bez. Z tyłu były drzewa owocowe.
Tradycyjne ogródki wiejskie miały pewne cechy niezmienne, tzn. na niewielkiej przestrzeni rosło mnóstwo roślin o ozdobnych kwiatach. Ogródki były wizytówką gospodarzy i zauważano je już z drogi. Podstawą dobrego ogródka była obfitość barw i kształtów. Przy ogrodzeniach sadzono zazwyczaj kwiaty wysokie, ażeby miały lepszy dostęp do światła i bardziej były widoczne z drogi. Miało to również znaczenie obyczajowe. Kwiaty były bowiem swoistą reklamą panien na wydaniu. Kompozycje roślinne miały bardzo proste formy. Rośliny sadzone były w kępach, rzędach i klombach o bardzo śmiałych zestawieniach kolorystycznych. Ogródki różniły się wielkością. Najbardziej okazałe należały do zamożniejszych gospodarzy. Wszędzie jednak ogród stanowił domenę gospodyni.
Z krzewów, oprócz owocowych, najczęściej sadzono czarny bez, jałowiec, kalinę, kłokoczkę, jaśminowiec, forsycję, śnieguliczkę oraz róże. Ulubionym krzewem był liliowy bez. Nie ma obawy, aby z wiejskich obejść znikły kiedyś takie rośliny jak bez czy jaśminowiec, ale o kłokoczce na wsi zapomniano. Kłokoczka południowa (Staphylea pinnata L.) był to jeden z nielicznych krajowych krzewów wykopywanych dawniej np. w lasach i przenoszonych do ogrodów jako tzw. krzew dobry . Związane było z nim wiele zwyczajów i obrzędów. Kłokoczka miała swoje miejsce np. w czasie okadzania bydła przed pierwszym wypasem na wiosnę, przy święceniu pól, ochronie przed piorunami. Z jej bardzo twardego drewna robiono dawniej krzyżyki, laski oraz kije do maselnic. Podpędzane gałązki są w płd.-wsch. Polsce nadal używane do palm wielkanocnych, a z nasion robi się różańce. Kłokoczka południowa ma ozdobne białe kwiaty, ładną korę oraz oryginalne owoce, które klekocą nasionami. W Polsce jest pod ochroną gatunkową. Jest rośliną miododajną, dorasta do około 4 m wysokości. Niektóre szkółki krzewów ozdobnych mają w swojej ofercie krzewy kłokoczki.
Oprócz drzew i krzewów sadzono również byliny, nazywane często roślinami zimowymi, ale przede wszystkim rośliny jednoroczne. Okazałe i obficie kwitnące rośliny uprawiane w tradycyjnych ogródkach wiejskich, których trudno byłoby nie dostrzec zza płotu, pochodziły najczęściej z najbliższego dworu, a po wsi rozpowszechniały się przekazywane z rąk do rąk. Czasem były też pozyskiwane z ich naturalnego środowiska jak np.: barwinek czy wawrzynek wilcze łyko.
Niektóre kwiaty stały się w Polsce ulubionymi. Do takich należy niewątpliwie malwa Althea rosea pochodząca z Bliskiego Wschodu, skąd przywędrowała do nas w XVI wieku. Kwiat ten kojarzy się zawsze z sielskim dzieciństwem. O malwach tak pisał w 1936 roku Leon Makowiecki "(...) Pojedyncze spotkać można przy domkach wieśniaczych, w ogrodach zaś dworskich i miejskich tylko pełne odmiany hodowano, dziś moda się zmieniła, a malwy pojedyncze stopniowo powracają do lepszych ogrodów `.
W ogródkach rosło po prostu to, co cieszyło serce. Niektóre kwiaty, obok właściwych miały też potoczne nazwy, które przetrwały do dziś np.: aksamitki nazywane są `byczkami` albo `śmierdziuszkami" , szafirowy tojad mocny to "pantofelki Matki Boskiej". Dawne książki ogrodnicze wymieniają najbardziej popularne gatunki roślin wiejskich ogródków kwiatowych. Są to: rudbekia naga (Rudbeckia laciniata), goździk brodaty (Dianthus barbatus), floks wiechowaty (Phlox paniculata), zwany płomykiem, krwawnik kichawiec (Achillea ptarnica), tojad mocny (Aconitum nepellus), serduszka okazała (Dicentra spectabilis), szparag lekarski (Asparagus officinalis), kosmos (Cosmos bippinatus). Niektóre są popularne do dzisiaj, a niektóre zostały zapomniane jak rezeda wonna (Reseda odorata), kiedyś bardzo popularna dzięki zapachowi. Znikła też ruta zwyczajna (Ruta graveolens), roślina ważna z powodu licznych zastosowań, zarówno w obrzędach ludowych (używana dawniej przez panny na weselne wianki), jak i w medycynie. W ciągu roku w ogrodach kwitły kolejno narcyzy, szafirki, niezapominajki, konwalie, tulipany, bratki, fiołki, piwonie, następnie maki, floksy, rudbekie, kosmosy, ostróżki, lwie paszcze, astry, chryzantemy. Na drogę wychodziły panny bez płot , czyli nasturcje, chmiel ozdobny, groszek i powoje. Należy tu również wspomnieć o lilii białej (Lilium candidum), którą bardzo często sadzono w ogródkach szczególnie na Rzeszowszczyźnie, a kwiat ten nazywany jest lilijką św. Antoniego. Nie sposób wymienić wszystkich gatunków, było ich bowiem bardzo wiele. Grupy roślin o różnej wysokości sadzono tak, by nie przesłaniać okien domu. Używane w ogródkach rodzime swojskie gatunki tworzyły malowniczy, barwny gąszcz.
Nie przed każdym jednak domem na wsi był ogródek. Często było to związane z zamożnością mieszkańców. Nie było ogródków przy chałupach "biedniackich ", gdyż ich mieszkańcy ciężko pracując na polu swoim i cudzym, nie mieli czasu na pracę nieproduktywną, jaką była hodowla kwiatów, służących wyłącznie do ozdoby. Nie zawsze były też ogródki przy domach kmiecych, gdyż znowu ciężka praca nie pozwalała na marnowanie czasu i wysiłków na drobiazgi. Należy zaznaczyć, iż długo w ogródkach uprawiano przede wszystkim rośliny o charakterze użytkowym, tj. zioła, rośliny przyprawowe, zapachowe, drzewa i krzewy owocowe oraz rośliny o charakterze kultowym. Prawie do końca XIX wieku w ogródkach były przede wszystkim rośliny o właściwościach leczniczych, czyli przydomowy ogródek był jednocześnie apteką. Najbardziej popularne zioła to: bylica boże drzewko, wrotycz, szałwia lekarska, mięta, lubczyk i piołun.
Osobne zagadnienie to kwiaty stawiane w oknach południowo-wschodniej Polski. Pojawiły się one dopiero pod koniec XIX wieku i na początku XX w. Związane to było z zanikiem kurnych wnętrz. Do najczęściej hodowanych należały: pelargonie, begonie, fuksje, niecierpki, asparagusy oraz mirt.
Jako element związany z obrzędowością ludową i religijną rośliny występowały pięć razy w ciągu roku. Po raz pierwszy jako dodatek do palmy wielkanocnej. Bukszpan oraz barwinek służyły do ozdabiania koszyczków ze święconym. W dniu Zielonych Świątek ściany mai się gałązkami lipy, ale też grabu, brzozy czy buku. Na zakończenie oktawy Bożego Ciała wiesza się na ścianie domu święcone wcześniej wianki, w których znaleźć można takie rośliny jak rozchodnik czy macierzanka. W czasie oktawy zbiera się też kwiaty do sypania podczas procesji. Bardzo wydajne, jeśli chodzi o ilość były kwiaty kaliny koralowej, a szczególnie odmiany "buldeneż" (Viburnum opulus varsterile Roseum). Ze świętem Matki Boskiej Zielnej związany jest zwyczaj robienia i święcenia bukietów z kwiatów i ziół. Stosunkowo niedawno natomiast pojawiła się jodełka na Boże Narodzenie.