Śmierć się dziś upiła
I ostrą swą kosę gdzieś w Tocznem zgubiła
Sama pod Spaloną Groblą mocno spała
I leżąc okropnie i strasznie chrapała
W kusy wtorek, zgodnie z jedlińską tradycją, odbyło się Ścięcie Śmierci. W ostatni dzień karnawału na miejskim rynku miało miejsce wielkie widowisko, które corocznie odgrywane jest według XIX-wiecznego scenariusza. Udokumentowana historia tego zwyczaju sięga XIX wieku: „Pierwsza wzmianka dotycząca jedlińskiego zwyczaju Ścięcia Śmierci pochodzi z roku 1860”.
Współcześnie na ulice miasteczka wychodzą już z samego rana przebierańcy nazywani w Jedlińsku kusakami. Bawią się oni i świętują, bo mający nadejść nazajutrz Wielki Post zabrania takich uciech, harce te mają na celu zapowiedzenie głównego widowiska, jakim jest sąd nad Śmiercią, a w jego rezultacie ścięcie jej.
Scena sądzenia Śmierci odbywa się w obecności publiczności zgromadzonej na rynku miasteczka. Kiedy z miasta Śmierć zostaje w trumnie wywieziona, członkowie przedstawienia oraz jego publiczność bawią się do północy, bowiem Śmierć została pokonana. Zwyczaj ten jest ostatecznym pożegnaniem wszystkich zabaw i uciech. Jest definitywnym zakończeniem karnawału ale również pożegnaniem zimowego okresu obrzędowego.
Tegorocznemu obrzędowi Ścięcia Śmierci towarzyszyły występy zespołów i kapel ludowych: Czerwona Jarzębina i Czerwone Korale oraz Chóru Cecylia z Krzanowic k/Raciborza z obrzędem zapustnym „Pogrzebanie Basa” i zespołu Lolek Orkiestra z Zamościa.