Rzeźbiarz z Radomia
Zygmunt Żak urodził się w 1953 roku w Odechowie. Jego ojciec był właścicielem warsztatu stolarskiego. Nic więc dziwnego, że od dzieciństwa interesował się drewnem jako surowcem. W stolarni ojca spędzał wiele czasu, obserwując i rozmawiając. Zapach drewna, bejcy, pokostu towarzyszyły mu „od zawsze”. Dość wcześnie zaczął pomagać ojcu w wykańczaniu mebli, ich zdobieniu, poznając dzięki temu zastosowanie narzędzi do obróbki drewna.
Pierwsze próby rzeźbiarskie podjął jednak w dość ciekawych okolicznościach. W 1975 roku odbywał służbę wojskową w Dęblinie. Lesiste okolice, długie spacery, monotonne warty, dni płynące w jednakowym rytmie zachęciły go do wzięcia drewna w dłoń. Początkowo niewprawnie, z czasem coraz sprawniej ćwiczył swój warsztat i techniki.
Kolegów bardziej cieszyła inna Jego umiejętność. Doceniali jego talent do gry na gitarze, harmonijce, instrumentach perkusyjnych i umiejętność wydobycia muzyki
z grzebienia, dzwonków czy łyżek. Rytm towarzyszy mu przez całe życie.
Pomysły na swoje rzeźby czerpie „z życia”. Często odtwarza obrazy zapamiętane z dzieciństwa, opowieści. Inspiracje czerpie z lektur, czasem w trakcie czytania ksiązki rodzi się pomysł kolejnej rzeźby czy piosenki. Chętnie odwiedza muzea i galerie, każdy bezpośredni kontakt z dziełami staje się dla niego inspiracją dla własnej twórczości. Równie wielką inspiracja jest dla niego przyroda: wygięta charakterystycznie gałąź, konar drzewa, pień dla laika będące tylko kawałkiem drzewa, dla Niego są dziełem, któremu trzeba nadać tylko lekki szlif.
Nic dziwnego, ze czerpiąc inspirację zewsząd tak rozmaita jest tematyka Jego rzeźb. Wystarcza kilka prostych, snycerskich cięć i spod jego dłuta wychodzą ptaki, zwierzęta, postaci świętych, rzemieślnicy, kobiety wiejskie przy pracy.
Jego prace prezentowane były regularnie na wystawach organizowanych przez CEPELIĘ w Radomiu, Warszawie, Kozienicach, Łodzi i Bielsku Białej. Brał udział w wielu konkursach, zdobywając za swą pracę nagrody i wyróżnienia. Rzeźby nagrodzona w konkursach Współczesnej Rzeźby Ludowej w Lublinie, na Międzynarodowym konkursie zabawki. Twórczość muzyczną doceniano wielokrotnie na Festiwalu Muzyki Folkowej w Radomiu, Lublinie, Międzynarodowych Festiwalach Muzyki Folk w Pińczowie i Opatowie.
Jest postacią tak barwną, że kilkakrotnie zainteresowało się Nim radio i telewizja. Mogliśmy go wysłuchać w programie „Na przypiecku”, „Klucz do samego siebie” obejrzeć w „Kawie czy herbacie” czy „Swojskich klimatach”.
Swoje prace sprzedaje za pośrednictwem Cepelii oraz na targach i jarmarkach sztuki ludowej. Jego stoiska to zawsze małe wystawy, estetyczne i usystematyzowane. Stojący przy nich artysta przygrywający na dzwonkach doczepionych do butów i kapelusza z talerzem w ręku przyciąga do nich widzów. Obok Zygmunta Żaka nie sposób przejść obojętnie.
Właściwie nie umie określić czy bardziej jest muzykiem czy rzeźbiarzem. Ot, człowiek orkiestra, artysta wszechstronny, w swej mentalności nieco renesansowy. Człowiek fascynujący swą pasją poszukiwacza, szukającego w swym otoczeniu inspiracji, a w samym sobie wciąż nowych talentów, wciąż nowych metod wyrażenia siebie.