Kapela Zdzisława Kwapińskiego z Radomia
Kapela Zdzisława Kwapińskiego została założona już w latach ’80-tych. Trzonem zespołu zawsze był jej lider – Pan Zdzisław. Przez wszystkie lata działalności współpracowało z nim wielu muzyków, jednak podstawowy skład obejmuje jeszcze harmonistę Tadeusza Salbuta oraz bębniarza Stanisława Gunię. Przy niektórych okazjach występują wraz z nimi śpiewaczki: Pani Zofia Gunia i jej córki, Ksawera i Joanna.
Pan Zdzisław urodził się w 1951 roku. Po zdobyciu wykształcenia zawodowego imał się krawiectwa, był ochroniarzem, a obecnie kieruje autobusami. Jest żonaty, ma syna i córkę. Pan Tadeusz skończył szkołę podstawową i pracuje jako dyspozytor kierowców. Również ożenił się, ma syna i córkę. Pan Stanisław jest absolwentem szkoły zawodowej. Zajmuje się murarką i innymi zleceniami budowlanymi, a prócz tego jest rolnikiem. W małżeństwie doczekał się dwóch córek i syna. Wszyscy członkowie zespołu pochodzą ze wsi położonych na Ziemi Radomskiej.
Wywodzą się z rodzin i środowisk, w których przekazywano i pielęgnowano tradycje muzyczne. Ojciec Pana Zdzisława grał na skrzypcach. Mały Zdzisiek od początku życia wzrastał w atmosferze szacunku i podziwu do umiejętności grania na instrumentach. Przysłuchiwał się utworom i już w wieku kilku lat podejmował pierwsze próby naśladowania taty na skrzypcach. Muzyk pamięta, że w tamtym czasie jednak „nie wychodziło mu”. Jako nastoletni chłopak zaczął grać na akordeonie i stale rozwijać swój talent w tym kierunku. Zarówno ojciec, jak i bracia Pana Tadeusza także grali na skrzypcach. Siłą rzeczy młody Tadek od dziecka zżył się z owym instrumentem. Później zasmakował również w grze na harmonii. Co jakiś czas czuł potrzebę poznawania tajników gry na coraz to nowych sprzętach muzycznych. W efekcie dziś można dodatkowo posłuchać melodii, które wydobywa z saksofonu i akordeonu. Pan Stanisław jako dziecko przysłuchiwał się grze swego sąsiada na trzyrzędowej harmonii. W pewnym momencie zaczął zachodzić na jego podwórko i dogrywać rytm na bębnie. Muzyk z rozrzewnieniem wspomina jak sąsiad lubił siedzieć wysoko na drabinie, a on przysiadał się niżej, by stworzyć malowniczy i miły dla ucha duet. Pan Stanisław opanował także grę na harmonijce ustnej i perkusji.
Oficjalne muzykowanie w życiu Pana Zdzisława rozpoczęło się pod koniec lat ’60-tych, kiedy to grając na akordeonie przy pomocy bębniarza występował na wiejskich potańcówkach. Organizowano je w chałupach, na czas zabawy wynosząc większe meble jak szafy i łóżka. Muzycy byli wtedy zapraszani zwłaszcza do wsi położonych koło Lipska, Maziarzy i Szymanowa. Jednocześnie w latach 1976 – 1985 Pan Zdzisław związał się z Zespołem Folklorystycznym Gotardowie w charakterze solisty. Pamięta, że zwłaszcza po 1980 roku nastąpił dla nich okres wytężonej pracy. Występowali w wielu miejscach na obszarze województwa radomskiego, nieraz także dalej, jak na przykład na pierwszomajowym pochodzie w stolicy. Kapela specjalizowała się w wykonywaniu pieśni i przyśpiewek będących komentarzem muzycznym do prezentowanych pokazów zwyczajowego kiszenia kapusty, darcia pierza, wykopków, pieczenia chleba czy kolacji wigilijnej. Pokazy odbywały się w domach kultury i w remizach OSP. Sytuacja życiowa sprawiła, że Pan Zdzisław musiał poświęcić więcej uwagi pracy, za którą wyjeżdżał do Przytyka, ale też na Śląsk. To utrudniało wspólne muzykowanie, więc zespół był zmuszony skorzystać z pomocy innego grajka. Pan Zdzisław przyznaje, że do dziś pozostaje w serdecznych relacjach z Gotardami, nadal czując się członkiem zespołu.
W wieku trzydziestu lat, kiedy jeszcze działał z zespołem folklorystycznym, Pan Zdzisław założył kapelę, która zaczęła być rozpoznawana jako Kapela Kwapińskiego. Zaangażowano do niej gitarzystę i muzyka grającego na organach. Wtedy też lider udoskonalił się w grze na skrzypcach i opanował granie na saksofonie. Udzielał się również akordeonista i bębniarz. Pan Zdzisław zaznacza, że w zespole zawsze zaznaczała się rotacja członków, którzy zmieniali się w miarę upływu czasu. To zjawisko objęło także dzieci muzyka, które przez pewien okres występowały wraz z ojcem. Panowie Tadeusz i Stanisław trafili do zespołu już jako doświadczeni muzycy. Obaj przygrywali na potańcówkach, a zwłaszcza weselach, na których też spotykali się wcześniej z Panem Zdzisławem.
Wykonywana muzyka jest zróżnicowana pod względem rytmu i tempa. Lider przyznaje, że nigdy nie wymyślał piosenek „od zera”. Często zaś zdarza mu się parafrazować zasłyszane utwory, przerabiać słowa i dodawać do nich własny tekst. Dlatego też uważnie podczas imprez słucha występów innych kapel i zwraca uwagę na audycje muzyczne w radio. Wykorzystywane są również dawne motywy zasłyszane i zapamiętane w dzieciństwie, szczególnie grane przez ojca Pana Zdzisława. Początkowo tematyka utworów ogniskowała się głównie na pieśniach weselnych, które wykonywali już podczas prowadzenia pary młodych ko kościoła, ale także na występach scenicznych. Zespół grywał również na zabawach organizowanych w remizach i „na dechach”. Jak twierdzi Pan Zdzisław, obok przyśpiewek „niesfornych i zawadiackich”, prezentowali tam sentymentalne ballady, piosenki biesiadne i dożynkowe oraz marsze – „wędrowce”. Obecnie, zwłaszcza na zabawach z udziałem zagranicznych gości nie znających polskiego folkloru, grywane są powszechnie rozpoznawalne światowe szlagiery.
Kapela zwykle nie przeprowadza regularnych prób, gdyż zdaniem lidera każdy z członków ma pamięć muzyczną i wspólnie występując szybko utrwala sobie utwory. Zespół musi jednak ćwiczyć w momencie zasilenia składu przez nowego członka. Wtedy zachodzi potrzeba „szlifowania kawałków”. Spotkania grupy odbywają się wówczas w domu u Panów Zdzisława lub Stanisława. Lider kapeli okazjonalnie współpracuje też z zespołem ludowym Powiślanie, prowadząc ze śpiewaczkami próby wokalne. Trzy lata temu grupa prezentowała się także w Muzeum Wsi Radomskiej. Pan Zdzisław instruował również swego syna, którego nauczył grać na akordeonie.
Potrzebne instrumenty zawsze kupowało się od grających kolegów, albo na targach, później również z ogłoszeń w gazetach. Dawniej jednak niektórzy wytwarzali je sami. Pan Zdzisław zrobił sobie bęben . W tym celu należy użyć skóry psa lub cielaka. Po jej zdjęciu trzeba wrzucić ją na tydzień do obornika, a następnie na jeden dzień do wapna. Później skóra musi być oczyszczona i nałożona na obręcz. Pan Zdzisław wykorzystał naciągi ze starego, jeszcze przedwojennego bębna zrobionego z klepek beczki. Dodaje, że w okolicach Przysuchy są fachowcy trudniący się wyrobem bębnów. Ponoć wytwarzają je „z papierów zapisanych przez Żydów”. Możliwe, że chodzi o pergaminy, na które naniesione były starozakonne teksty. W jakichś okolicznościach w okresie wojennej zawieruchy mogły one dostać się w ręce Polaków. Z kolei pierwsze skrzypce Pan Zdzisław odziedziczył po ojcu w 1989 roku. Według lidera zespołu, muzyk zawsze będzie dążył do zdobycia lepszego instrumentu, który będzie „lepiej stroił i ładniej grał”. Dlatego też drugie skrzypce sprawiła mu już żona, a ostatnio sam sprawił sobie kolejny instrument.
Muzyka jest dla Pana Zdzisława pasją i przyjemnością, która pozwala także dorobić symboliczne kwoty. Zespół koncertuje raz, niekiedy kilka razy w miesiącu, zazwyczaj w soboty i niedziele. O nadchodzącej imprezie zawiadamiają animatorzy kultury działający w Radomiu i podradomskich miejscowościach. Zaproszenia są kierowane również ze strony innych zespołów, które dzwonią lub wysyłają list do Kapeli Kwapińskiego. Pan Zdzisław posiadający samochód „zbiera, zawozi, a potem odwozi” muzyków do ich domów. Podkreśla, że między kapelami ludowymi panuje życzliwa atmosfera i nie ma wzajemnej zazdrości, a raczej „jedni drugich podziwiają”.
Zespół regularnie występuje na cyklicznych imprezach poświęconych kulturze polskiej wsi, takich jak: biesiada folklorystyczna w Zwoleniu, Dni Kolbergowskie w Przysusze, Festiwal Folkloru im. Józefa Myszki w Iłży, Festiwal Folkloru i Twórczości Nieprofesjonalnej „Powiśle” w Lipsku. Kapela występuje także na uroczystościach okolicznościowych, jak miało to miejsce w 90-tą rocznicę odzyskania niepodległości w 2008 roku w Lipsku.
Jeżeli chodzi o sukcesy na płaszczyźnie muzycznej, Pan Zdzisław najbardziej dumny jest z wygranej w przeglądzie kapel ludowych, który odbył się w 1984 roku w Przysusze oraz ze zdobycia drugiego miejsca i nagrody specjalnej w konkursie kapel weselnych odbywającym się rok później. Poza tym w czerwcu 2007 roku podczas Dni Kolbergowskich w Przysusze został wyróżniony jako skrzypek. Tym samym został delegowany do Kazimierza Dolnego na odbywający się miesiąc później Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych, gdzie został laureatem nagrody w dziedzinie soliści instrumentaliści. Adolf Krzemiński zajmujący się folklorem Ziemi Radomskiej napisał monografię o liderze zespołu, która została wydana w formie broszurki. O Kwapińskim i jego kapeli wielokrotnie pisano także w gazetach, ponieważ często zdobywa główne wyróżnienia na przeglądach muzyki ludowej.